X
Reklama

The Defenders czy warto oglądać ?

Po dość długich oczekiwaniach i prezentacji wszystkich postaci mamy drużynę która broni Nowy Jork przed Ręką. Postaram się bez spoilerowo przekazać wam wrażenia z oglądania i już na początku powiem wam, że duża część serialu jest przegadana.

Pierwszy odcinek pokazuje nam wszystkich defenderów w ich naturalnym środowisku, przez co akcja rozwija się bardzo bardzo powoli. Końcówka odcinka dopiero przynosi pewne rozeznanie z czym będziemy mieć do czynienia przez cały serial jednak brakuje Marvelowskiego kopa. W pierwszym odcinku również pojawia się Sigourney Weaver jako postać Aleksandry jednak niezbyt dużo wnosi na tym etapie do serialu.

Drugi odcinek to przede wszystkim starcie Iron Fista z Luke Cage oraz odkrywanie tajemnic Kunlun bo być może ma cos wspólnego z ręka. Akcja nabiera tempa jest znacznie dużo więcej akcji i poszczególne watki pojedynczych bohaterów się zacieśniają. W mojej opinie to ten odcinek powinien być od razu jako pierwszy zaoszczędziło by to nam czasu pierwszego w którym gadanie jest na porządku dziennym.

W trzecim odcinku dostajemy retrospekcje Aleksandry o wskrzeszeniu Elektry i jej naukach. Dużo walk oraz po praz pierwszy cały skład defenders walczących razem po mimo ze spotykają się przypadkiem w tej samej lokacji. Choreografia walk naprawdę stoi na wysokim poziomie i ogląda się wybornie szczególnie walka miedzy Elektra i Daredevilem. Odcinek tempem trochę nie równy, ale można powiedzieć że od tego momentu się rozkręca na dobre.

Czwarty odcinek dostajemy odpowiedzi na temat Ręki kto rządzi nimi czemu powstała i do czego dąży. Karty na stół i niech walka się rozpocznie. Biedny Matty wciąż rozpamiętuje Elektrę i liczy na to, że da się ja przywrócić do poprzedniego stanu. Cała drużyna powoli się klaruje jednak widać, że to jeszcze nie jest jedność i potrzeba czasu aby nauczyli się współpracować razem, a nie patrzeć przez pryzmat swoich spraw.

Po czterech odcinkach stwierdzam ze póki co The defenders nie zrobili na mnie wielkiego wrażenia i trochę szkoda niewykorzystanego potencjału samych postaci dużo gadania, a samej akcji jakby ciut za mało.

Kolejny odcinek robi się ciekawszy ponieważ nie wszystko idzie po myśli RĘKI. Członkowie RĘKI pokazują swoje moce i wydają się poważnymi przeciwnikami nawet dla Defendersów.

The defenders to przegadany serial bez dwóch zdań , ale nie odkrywa swoich asów od razu próbuje zmylić przy każdej okazji po czym nawet zaskakuje. W następnych odcinkach akcja toczy się nie równo mamy pół godziny gadania, a następnie dziesięć minut walki. Ciekawie robi się dopiero w siódmym oraz ósmym odcinku, gdzie walki są z głowami, a raczej palcami samej Ręki.

Najsłabiej wypadające postacie to Aleksandra oraz Jessica Jones, która odstaje od całej reszty defendersów. JJ nie jest zabawna oraz nie wykazuje umiejętności walecznych po prostu umie mocno przywalić. Bardzo fajne połączenie Luca z Dannym oraz Mattiego z Elektrą ta czwórka robi robotę w tym serialu. Część odcinków ogląda się naprawdę z zaciekawieniem, a część chce się po prostu przewinąć dalej… Zdecydowanie zabrakło mroczności z DD i większych zwrotów akcji.

Pewne postacie giną pewne przeżywają, które to będą dowiecie się podczas seansu. Zalecam jednak rozłożyć sobie te 8 odcinków na minimum trzy dni. Oglądanie jednym ciągiem jednak trochę rani zainwestowany czas w ten serial. Moim zdaniem wyszło przeciętnie bez mitycznych ochów i achów.

Ps. Finałowa nutą fajna, ale kto to montował! to woła o pomstę do nieba nic nie było zgrane z muzyką.

Kategorie: NETFLIX Serial
Marcin Równicki: Pasjonat filmów oraz seriali, choć to drugie staram się ograniczać, aby siedzenie przed ekranem nie zabierało mi zbyt wiele życia. Fan wszelakiego SF na ekranie i nocnych seansów grozy.
Reklama
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

Strona używa cookie.