X
Reklama

Anihilacja – Netflix niczym sala kinowa

Nowy film NETFLIXa po raz kolejny pokazuje, że filmy kinowe czy też VOD jakością się zrównały. Anihilacja równie dobrze miałaby możliwość powalczyć w kinach o widza. Science fiction z pogranicza fantasy dobrze mnie kupuje, a jak dorzucają Natalie Portman  to biorę w ciemno.

Anihilacja otwiera się dość intrygująco sala wypełniona osobami w kombinezony ochronne i siedząca sama Natalie Portman (Lena). W pierwszym momencie myślę sobie pewnie film z gatunku virus na pokładzie everybody die 😀 Jednak fabuła przedstawia się bardzo powoli o co tak na prawdę chodzi, nie ma pośpiechu i za to ten film ma u mnie dodatkowy punkt. Film jest podzielony na kilka aktów i prowadzi nas w mroczną strefę X odciętą od świata bo przysłania ją lśnienie.

Lena tutaj jest typowym bad assem chodź z pozoru nie wygląda na taka, gdyż prowadzi typowe życie małżeństwo on wojskowy, a ona biolog która wykłada na uniwersytecie. Po dłużej chwili orientujemy się, że jej mąż zaginął bez wieści, a ona sama nie może się z tym pogodzić.  Większość czasu Lena oraz jej towarzyszki spędzą w strefie X, która jest na pewien sposób piękna i bardzo interesująca wizualnie dla widza. Nowe gatunki zwierząt czy dziwaczna roślinność jest na porządku dziennym, a przysmakiem na stole są chwile grozy, które dobrze wkomponowują się w wydźwięk filmu. Zdecydowanie Anihilacja należy do filmów, gdy widz czuje klimat i asymiluję się z bohaterami całej historii.

Aktorsko jest naprawdę bardzo dobrze nie ma tutaj słabych punktów. Fabularnie bywa czasem różnie bo są momenty ciut mniej logiczne, a przynajmniej przeze mnie mniej zrozumiałe. Dla przykładu podam tutaj zachowanie Josie Radek (Tessa Thompson) w scenie gdzie udaje się za krzaki i …. 😉 Do minusów można doliczyć w zasadzie końcówkę bo brakuję ewidentnie przesłania filozoficznego. To oczywiście moje odczucie bo lubię po filmie podumać, a tutaj brakowało mi takiego mentalnego kopa jak to było zrobione w Arrival gdzie po seansie film siedział mi długo w głowie robiąc sieczkę “blow mind”.

Czy warto obejrzeć Anihilacje? Tak ponieważ jest to ciekawa opowieść, która zabiera nas w naprawdę ciekawy świat, który czasem jest kolorowy, a zarazem mroczny. Przy prawie dwiu godzinnym seansie nie odczułem znużenia historią, a umiejętny sposób opowiadania sprawił, że chciałem brnąć w ten świat i odkrywać tajemnice, które znajdują się za kurtyną strefy X. Film z całą pewnością wart uwagi.

Ostatnio NETFLIX serwuję nam filmy z samymi gwiazdami co mnie niezmiernie cieszy bo nie tak dawno Bright z Willem Smith a teraz Anihilacja z Natalie Portman.

Marcin Równicki: Pasjonat filmów oraz seriali, choć to drugie staram się ograniczać, aby siedzenie przed ekranem nie zabierało mi zbyt wiele życia. Fan wszelakiego SF na ekranie i nocnych seansów grozy.
Reklama
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

Strona używa cookie.