Mroczne umysły to tak naprawdę bardzo wtórna historia dla widza.  Dodatkowo film skierowany jest do bardzo młodego odbiorcy, który być może będzie się ekscytował podróżą młodych bohaterów tego widowiska. Z całą pewnością jest to wstęp do historii, którą będą chcieli twórcy jeszcze bardziej rozwinąć.

Fabułę filmu, można by streścić w dwóch zdaniach! Prostolinijność, aż bije po oczach, gdy widzimy naszych wędrujących bohaterów z lokalizacja A do lokalizacji B. Ale do rzeczy fabuła wygląda tak, gdy młodzi ludzie, którzy są odporni na chorobę OMNI w tajemniczy sposób nabywają niezwykle silnych mocy.  Wówczas rząd uznaje ich za zagrożenie i skazuje na pobyt w zamkniętych ośrodkach. Szesnastoletnia Ruby (Amandla Stenberg), której moce nie mają sobie równych, ucieka z obozu i dołącza do grupy zbiegłych nastolatków, szukających bezpiecznej przystani. Bezpieczna przystań jednak nie jest taka utopią jak sobie wyobrażali. Film jest ekranizacją powieści Alexandry Bracken, nie jestem wam w stanie powiedzieć jak bardzo odbiega od oryginału.

Mroczne umysły to kolejny film, gdzie uświadczymy tylko zalążek historii tak zwany wstęp do następnych ekranizacji tomów powieści. Przez co 80% fabuły to wspomniana przeze mnie drogą do utopijnego i bezpiecznego obozu dla osób z mocami. Tematy takie jak obozy nastolatków zostały potraktowane trochę po macoszemu oraz łowcy głów, są to zaledwie przerywniki fabularne. Historia prezentowana nam na ekranie jest zbyt lekka i sielankowa dla widza, aby mógł zaznać klimatu i utożsamiać się z bohaterami. Specjalne mocne, które posiadają nastolatkowie też do super potężnych w moim odczuciu nie należą w każdym bądź razie w tym filmie tego nie widać, aby wykorzystywali swój pełny potencjał.

Paczkę, jaką stworzyli Ruby, Chups, ZU i Liam jest dość uniwersalna, każdy z nich posiada specjalne moce, które doskonale się uzupełniają, gdy przychodzi im walczyć z przeciwnikami. Ruby potrafi zawładnąć umysłem, Chups (Skylan Brooks) doskonale widzi schematy, Zu (Miya Cech) panuję nad elektrycznością, a Liam (Harris Dickinson)włada telekineza. To dopiero początek historii paczki jednak nie zabrakło twistów emocjonalnych, których konsekwencje przyjdzie nam zobaczyć dopiero w kolejnej części.

Niestety mam bardzo mieszane odczucia po seansie i jestem rozczarowany wykorzystaniem tak prostych schematów fabularnych. Mimo że na ekranie się coś dzieje to posuwanie się fabuły jest prezentowane w slow motion.  Na dodatek wszystko wskazuję na to, że jest to tylko pierwszy film z serii, ponieważ tak ułożona fabuła i sprezentowany cliffhanger na to wskazują.

Podsumowując lekka przygodówka z elementami science fiction, która jest skierowana do młodszego widzą. Prosta fabuła niepokazującego nic nowego w tym świecie. Podłoże polityczne i złowrogi rząd również i na tym polu nie powiewa świeżością. Wszystko to już po prostu widzieliśmy! Film stworzony przez osoby odpowiedzialne za Stranger Things jednak to zupełnie inna para kaloszy.  Muszę zwrócić uwagę na zwiastun, bo jest bardzo sprawnie zmontowany prezentuje zupełni odmienny klimat niż ten panujący przez cały film. Zdecydowanie nie rekomenduję kina.