Siedem lat musieliśmy czekać na kolejną część Jingsawa czyli Piły czy było warto i tak i nie. Ósmej części znacznie bliżej do pierwszej części niż tych poprzednich. Jednak uprzedzam z góry nie spodziewajcie się rewelacji to po prostu kolejna część dobrze zrealizowana ale bez fajerwerków.
Piła dziedzictwo kontynuuje swoje dziedzictwo w udowadnianiu złoczyńcom którym udało się podstępem uniknąć kary, że nie są bez karni i Jingsaw ich ukarze przykładnie chyba że wyznają swoje grzechy. Dobrze nam znany motyw z poprzednich części który sprzedawał się do trzeciej cześć, a później był odgrzewanym kotletem. Po raz kolejny dostajemy grupę ludzi nieznajomych zamkniętych w pomieszczeniu zniewolonych, którzy będą musieli zmierzyć się z zagadkami Jingsawa. Co do zagadek moim skromnym zdaniem były zbyt ale to zbyt proste!
Pułapki całkiem oryginalne i nawet efektowne bym powiedział pod tym względem było ok. Aczkolwiek trzeba zauważyć jedną rzecz film jest dość krótki to i pułapek jest mało. Ale wiadomo czasem ilość nie idzie w parze z jakością tu mamy niewiele ale całkiem pomysłowe. W Pile zawsze podobały mi się konkluzje i finalne ukazanie obliczy bohaterów czemu się tutaj znaleźli.
Reasumując zagadki można odgadnąć w końcu po obejrzeniu tylu części Jingsaw nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem i jego tok rozumowania. Podejrzanego można zidentyfikować po mimo że starano się dość dobrze ukryć go. W zasadzie to jest poprawnie ale bez wyżej wspomnianych fajerwerków ogląda się całkiem dobrze jednak ten efekt jaki był przy pierwszej części nie do odtworzenia. Biorąc wszystkie za i przeciw film wypada średnio i rekomenduje przeczekać i obejrzeć w zaciszu domowym.
Ps. dużo scen jest zawartych w trailerze wiec nie koniecznie go oglądajcie 😉