X
Reklama

Ant-Man i Osa – Zakończenie pewnego etapu

Nowa produkcja spod znaku Marvela to zakończenie pewnego etapu i podsumowanie Avengers Wojna Bez Granic. Każdy fan raczej się zastanawiał co się stało z Ant-Man’en i gdzie się podziewa, gdy toczy się wojna o największym znaczeniu dla wszechświata.

Scott Lang (Paul Rudd) jako Ant-Man nadal jest roztrzepanym facetem, który kocha ponad wszystko swoją córkę oraz podkochuje się w Hope co widać w każdej ze scen gdzie są razem. Ant-Man w tej części jest zdecydowanie lepsza wersja siebie niż w części pierwszej ująłbym to jako Ant-Man v2.0.

Na ekranie bardzo dobrze się ogląda w akcji Hope (Evangeline Lily), jak i Ghost graną przez (Hannah John-Kamen). Obie panie doskonale sobie radzą w scenach akcji, gdzie trzeba wykazać się sztuka akrobatyczną. Bardzo udana, krotka, bo krotka rola matki Hope (Michelle Pfeiffer) za to doskonale udało się jej się zatopić w świat komiksowych bohaterów. Mąż Dr. Pym (Michael Duglas) nie zawodzi w końcu to aktor o ogromnym doświadczeniu.

Koniecznie muszę zwrócić uwagę jeszcze na Luisa (Michael Pena), który w wydaniu Marvela świetnie operuje humorem i scenki z nim to kawal dobrej roboty. Z cala pewnością odnalazł się w filmie Ant-Man i Osa.

Druga część jest definitywnie lepsza niż pierwsza odsłona przede wszystkim jest dużo ciekawsza. Mamy tajemniczą postać Ghost, mamy dawnych współpracowników Dr. Pyma i oczywiście równie ważny wątek z Osą. Wszystko to układa się w całość, a  przekaz historii jest bardzo jasny dla fana. Cały film ogląda się wyjątkowo dobrze i jest to idealny przerywnik przed kolejną odsłoną Avengersów, który domyka całość historii do chwili wymazania. Jest dużo humoru i nie jest on wymuszony co jest na duży plus, a to w większość zasługa wspomnianego wyżej Michaela Pena. O efekty specjalne nie musisz się martwić, bo są na najwyższym poziomie. Obsada jako całość zagrała jak trybiki w zegarku idealnie dostosowując się do obecnej sytuacji w całym uniwersum. Marvel miał bardzo ciężkie zadanie, aby opowiedzieć dobrze historie, gdzie wszyscy mają jeszcze świeży obraz w pamięci i wydarzenia z Avengersów.

W Ant-Man i Osa jest wszystko za co tak uwielbiamy Marvela mimo, że te historie zbytnio od siebie się nie różnią. To jednak każdy idzie do kina podekscytowany i w głowie ma tylko co wydarzy się dalej. Marvel potrafi opowiedzieć historie z rozsypanych puzzli i ułożyć to w cały szeroki kolorowy komiksowy obraz. Nie wiem jak oni to robią, ale robią to doskonale!

Ant-Man i Osa to idealna rozrywka czy to w weekend, czy w tygodniu. W filmie znajdziemy jak nas do tego przyzwyczaił Marvel dwie sceny po napisach. Jedna jest zdecydowanie warta uwagi i jest to pierwsza scena zaraz po wstępnych napisach. Na drugą trzeba czekać do samego końca i ona nie wnosi zbyt wiele, chociaż można by tutaj wysnuć pewną teorię. Koniecznie zostań na tą pierwszą i zwróć uwagę co mówi Janet do Scotta.

Marcin Równicki: Pasjonat filmów oraz seriali, choć to drugie staram się ograniczać, aby siedzenie przed ekranem nie zabierało mi zbyt wiele życia. Fan wszelakiego SF na ekranie i nocnych seansów grozy.
Reklama
Powiązane wpisy
Disqus Comments Loading...

Strona używa cookie.