Premiera i po premierze taka kolej rzeczy niestety 😉 Jeśli oczekujesz porównania do anime to Cię rozczaruję, ponieważ takowego nie będzie! Przyczyna jest trywialna nie widziałem więc nie mam odniesienia. Recenzja będzie więc przedstawiać film oczyma widza który wybrał się na rozrywkę i aby zobaczyć w akcji Scarlett Johansson.

Powszechnie wiadomo że filmy na podstawie gier nie zawsze się udają. Zanim odpowiem na to pytanie ciut więcej o samym filmie. Mamy tutaj prosta a wręcz prościutką historie która skupia się na Major, ale zanim o pani major to trochę o świecie. Trzeba przyznać że fajnie świat został przedstawiony, a i rendery otoczenia jak najbardziej OK. Świat przyszłości wygląda przekonywająco, gdzie cyber ulepszenia są na porządku dziennym, a ludzie podłączeni są nieustanie do strumienia danych. Więc pani Major jest dowodzącą sekcją 9tą ta sekcja zajmuje się zwalczaniem przestępczości oraz cyber przestępczości. Mamy też kilka innych postaci w tej sekcji 9 tej. Szkoda że reszta postaci nie została należycie wprowadzona do filmu. Jedyną postacią która się wyróżnia jest Batou, który zresztą sympatyzuje z Major.

O fabule dużo napisać nie mogę bo jak stwierdziłem wyżej jest prosta lekka i bez zaskoczeń. I taki jest też z resztą cały film uśredniony i wyważony. Oglądało się dobrze jak prawie każdy film z tego typu rozrywką, ale to jest wada bo niczym się nie wyróżnił. Podświadomie liczyłem na większą intrygę niż zostało to zaserwowane. Scarlett kradnie każdą scene gdzie się pojawia, a najlepsza to ta która dzieje się w czasie pościgu przy rzece. Sekwencja walki rewelacyjna zresztą zobaczycie sami.

Podsumowując rewelacji niema, a w kategorii rozrywa jest poprawnie i dobrze z tym że bez wyróżniania się. Ghost in the shell to film który jednak szybko się ulotni z pamięci. Fan gry do kina pójdzie, fan Scarlett Johansson tym bardziej, a przeciętny widz raczej pozycje może sobie odpuścić.