Player One to zdecydowanie w pierwszym półroczu film, którego nie można przegapić w kinie. Dużą frajdę z oglądania będą miały osoby, które są na bieżąco od kilkudziesięciu lat z popkulturą i wiedzą co w trawie piszczy. Filmy, bajki oraz gry to wszystko znajduje swoje małe momenty na ekranie. Młodsze pokolenie może wszystkiego nie wyłapać, za to starsze nie wszystko będzie kojarzyć np ze świata gier.

Akcja Player One rozgrywa się w roku 2045, kiedy to świat znajduje się na skraju upadku i pogrążenia się w chaosie. Ludzie zmęczeni swoim zwykłym życiem znajdują ratunek w OASIS. Czym jest Oasis to ekspansywne uniwersum rzeczywistości wirtualnej stworzone przez  Jamesa Hallidaya (Mark Rylance). Przed śmiercią Halliday postanawia przekazać swoją niewyobrażalną fortunę pierwszej osobie, która odnajdzie easter egg ukryte gdzieś w OASIS. Rozpoczyna się rywalizacja, która wkrótce ogarnia cały świat, bo każdemu marzy się władanie tą krainą o nieskończonych możliwościach, gdzie tylko wyobraźnia nas ogranicza. Młody Wade Watts (Tye Sheridan) postanawia rozgryźć zagadki , które ukrył gdzieś w Oasis Halliday.

Film jest podzielony na trzy akty, bo do rozgryzienia są trzy zagadki. Pierwsza z nich, jak i cały wstęp do całej historii jest nieźle wyważony i daje dużo frajdy z odkrywania całego świata Oasis. Sam Wade wydaje się zafascynowany światem oraz twórca na tyle, że skrupianie nas prowadzi od questu do questu. Poznajmy coraz więcej świata i tak jak w grach, tak i tutaj móżmy zdobywać potężne artefakty przechwytywać kasę zabitych czy też łupić mniej rozgarniętych graczy. To wszystko tworzy niesamowity klimat i ma się wrażenie, że już tam się było i niejedną rozgrywkę przeprowadziło w życiu. Każdy, kto miał do czynienia z grami szybko zapragnie takiego zestawu wirtualnej rzeczywistości czy samego kombinezonu X1. Drugi akt wydaje się najkrótszy z trzech, ale bardzo ciekawy z motywem horroru Lśnienia wypada bardzo pozytywnie. Tutaj też mamy rozwijaną się miłość między bohaterami Parzival i Ate3mis i gdy na początku było to jeszcze znośne tak później już bardziej przewidywalne i mało interesujące jako wątek. Akt trzeci to przede wszystkim magiczna kula z poziomu 99 Shut up and take my money 😀 oraz walką 101  kontra reszta świata.

Mianem easter egg stało się nazywać ukryte elementy w filmach czy też grach, to taki smaczek dla tych najbardziej interesujących się tematem, obecnie mamy tego wiele nawet w trailerach są ukrywane drobne znaczenia. Player one to tak naprawdę jeden wielki EASTER EGG, bo jest cała masa popkulturowych odniesień, Halo, Star trek, Gwiezdne Wojny, Steven King, Powrót do przeszłości, Stalowy Gignat i wiele innych, które ciężko wymienić i spamiętać. Steven Spielberg napakował ten film i wyciągnął esencje ostatnich 30-40 lat kina w postaci tych drobnych, ale jawnych easter eggsów, bo trzeba pamiętać, że mamy rok 2045 😉

Wizualnie film jest piękny oczywiście animacja to animacja, ale to wirtualna rzeczywistość więc inaczej być nie mogło. Pod względem efektów specjalnych miód dla oczu można się rozkoszować. Fabularnie jest ciekawo, ale im bliżej końca tym cała akcja przyspiesza i spłyca całe znaczenie i przesłanie Hallidaya, a szkoda. Player One mógłby być śmiało trylogią i nadal świetnie by się sprzedał raz za razem. Zdecydowanie najsłabszym elementem filmu jest wątek miłosny, który nie był potrzebny. Widzowi wystarczyłyby więzy braterskości oraz wielkiej przyjaźni, jaka się narodziła u bohaterów.

Podsumowując Player One to znakomite wizualne widowisko, które ogląda się przyjemnie. Fabularnie jest w porządku, aczkolwiek tempo i sam finisz można było bardziej pomysłowo rozwiązać.  Polecam się wybrać do kina i zasmakować świata OASIS.