SOLIS – Katastrofa w kosmosie
Solis to opowieść o uwiezionym inżynierze w szalupie ratunkowej statku kosmicznego. Cała akcja dzieje się w tym małym zamkniętym pomieszczeniu oraz troszkę na zewnątrz jak już sytuacja tego będzie wymagać.
Troy (Steven Ogg) to główny bohater i to on będzie starał się przeżyć ciężkie chwile, jakie go spotykają. Fabuła jest tutaj banalnie prosta po wybuchu na asteroidzie udaje się ewakuować Troyowi na szalupę ratunkową i cudem ujść z życiem. Będzie musiał się zmierzyć z kilkoma usterkami w szalupie w czym będzie mu pomagać głos zwierzchnika komandor Roberts (Alice Lowe).

Jeśli liczysz na super efekty specjalne oraz spektakularną akcję ratunkową w kosmosie to się przeliczysz. A nawet jeśli liczysz na dramat pełen napięcia to również się rozczarujesz. Poza kilkoma efektownymi scenami na końcu, ciezko coś znaleźć pozytywnego w tym filmie. Pozytyw to wcześniej wspomniana efektowna scena, gdy statek ratunkowy z wielkim parasolem przykrywa słońce.
Twoja uwaga przez cały film będzie skupiona na nudnch dialogi między Troyem a panią komandor Roberts. Statyczne obrazy od czasu do czasu będą przemieszane z akcją, gdy coś się popsuje w starej szalupie, a Troy będzie zmuszony to naprawić aby przeżyć.

A po całym sensie reżyser (Carl Strathie) zamierza Cię dobić faktem, gdyż nie wiadomo czy główny bohater przeżył i został uratowany. Odradzam poświęcanie czasu na to nudne widowisko. Odradzam nawet wiernym fanom science fiction.
Przypinam “szkoda czasu”, a tytuł recenzji odwzorowuje to, co widzimy na ekranie, czyli “Katastrofę”.
Leave a Response