Now Reading
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy – Sezon 1 – Recenzja
Wart uwagi
0
Review

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy – Sezon 1 – Recenzja

by 16 października, 2022

Maruderzy powiedzą, że dłużyzna i słaby. Ale jakby patrzeć na całość to jest to bardzo solidne widowisko fantasy powiązane z Władcą pierścieni. Czy można się czepiać szczegółów? Owszem, ale trzeba pamiętać, iż Władca pierścieni ma już swoje lata i tamta ekranizacja odbywała się w zupełnie innych czasach. Trylogia zapoczątkowana w 2001 roku zrobiła się kultowa dla fanów książek i nie tylko. Więc nie sposób uniknąć porównań.

Władca pierścieni: Pierścienie władzy jest osadzony w świecie Tolkiena i z całą pewnością czuć klimat fantasy. Niekoniecznie nawiązujący do oryginalnej trylogii filmowej, aczkolwiek są momenty gdzie puszcza się duże oko w stronę fanów. Pojawienie się Balroga, piosenka kończąca finałowy odcinek czy sam Sauron.

Wiele osób narzeka na sztywność elfickiej wojowniczki GALADRIELI (Morfydd Clark), ale nie przypominam sobie, aby w filmowej trylogii elfy były jakoś bardziej wyluzowane. Przy tak dużych produkcjach czasem trzeba przetarcia się postaci i myślę, że pod koniec Galadriela nie jest już nijaką postacią jakby mogło się wydawać po pierwszych odcinkach.

Według mnie, generalnie obsada elficka jest najsłabszym punktem całego serialu. Najlepiej pod tym względem wypadają Númenorejczycy. Mamy tutaj kilka wyrazistych oraz niezmiernie ciekawych postaci. Takich jak królowa-regentka Míriel (Cynthia Addai-Robinson); kapitan númenorejskiej straży Elendil (Lloyd Owen); Pharazôn (Trystan Gravelle), który jest prawą ręką królowej-regentki Míriel; Eärien (Ema Horvath) siostra Isildura (Maxim Baldry). Z całą pewnością krasnoludzki Książę Durin IV (Owain Arthur) kradnie za każdym razem ekran i jest nad wyraz wyrazistą postacią. W serialu nie zabrakło niziołków Harfootowów. Z ciekawszych postaci znajdziemy tam Nori (Markella Kavenagh) czy Sadoca (Lenny Henry).

Efekty specjalnie są naprawdę dopracowane. Przyglądałem się dość uważnie, aby coś wytknąć. Patrząc na taki budżet, muszę powiedzieć, że nie ma do czego się przyczepić. Jest cała magia świata fantasy!

Kostiumy oraz architektura krajobrazu mają rozmach – pod tym względem wszystko jest jak należy.

Fabuła – tutaj można się przyczepić, że wstęp był długi, ale z drugiej strony młodsze pokolenie bardzo możliwe, że nie widziało Władcy pierścieni i każde przyspieszenie akcji odbiłoby się później na całym odbiorze serialu i jego klimacie. Jednak uważam, iż jeden odcinek tygodniowo to za mało! Ponieważ historia jest dość rozległa, a wątków oraz postaci nie brakuje, powinno się dystrybuować dwa odcinki w tygodniu, jeden po drugim. Zwiększyłaby się dynamika w odbiorze, co zaprocentowałoby w końcowym odbiorze całego pierwszego sezonu.

Oczywiście można czepiać się przeskoków czasowych i idealnie zgranych akcji ratunkowych, ale w końcu nie chcielibyśmy oglądać scen z wędrówki, która zajmuje pięć dni. Twistów i zwrotów akcji w pierwszym sezonie zbyt dużo nie uświadczymy. Możemy jedynie liczyć na finał sezonu, który jest bardzo solidny i zamyka pewne kwestie oraz budzi nowe pytania. Przyczepić się można do zbyt długiego wątku Nori, który nadto został przeciągnięty i miał za zadanie wywołanie emocji. Jednak na tym etapie serialu nie jesteśmy jeszcze tak bardzo zżyci z bohaterami, więc zabieg jest zupełnie niepotrzebny.

Z całą pewnością w pierwszym sezonie jeden z ciekawszych wątków to pojawienie się “człowieka z gwiazd”, wątek Mithrilu, który został zmieniony względem filmowej trylogii. Rękojeść w Śródziemiu jako tajemniczy artefakt, który osobiście myślałem, iż będzie zupełnie inaczej wykorzystany.

Historia Pierścieni Władzy rozpoczyna się od Drugiej Ery po klęsce Morgotha, pierwotnego Czarnego Władcy. Początek Drugiej Ery to czas względnego pokoju, który dla elfów, krasnoludów i ludzi stanowił czas rozwoju i dobrobytu, a okres wojen z Pierwszej Ery zaczął odchodzić w niepamięć. Do czasu aż Śródziemie ponownie stanie się ośrodkiem wszelkich kłopotów.

Na uwagę zasługuje klimatyczna muzyka i udźwiękowienie całego serialu. Pod tym względem nic nie skrzypi, ani nie zgrzyta.

Zatwardziali Tolkienowcy pewnie mogą się czepiać, że brak chronologii, że brakuje tego czy owego. Z drugiej strony jakby wszystko było jak w książkach, to byłoby marudzenie, że nuda, bo historia zerżnięta z książki jeden do jednego.

Jestem fanem magii i zarówno w trylogii Władcy pierścieni brakowało mi tego elementu, tak samo i tutaj mi brakuje. Ale nie rozpaczam z tego tytułu, bo to pierwszy sezon i nie wiadomo co przyniesie drugi oraz kolejne. Z całą pewnością serial ma duży potencjał i to na wiele sezonów, pod warunkiem, że będzie tworzył nowe, ciekawe wątki. W końcu to serial osadzony w uniwersum, a poza złym Sauronem może nas jeszcze czekać wiele niespodzianek.

Władca pierścieni: Pierścienie władzy jest serialem, który dobrze się ogląda i nie ma w nim nudy. Nic nie kłuje w oczy, a wręcz przeciwnie lokacje tworzą świetny klimat. Bardzo łatwo jest się wgłębić w cały świat tolkienowskiej magii.

Jest to pozycja godna uwagi i polecenia. Serial jest dostępny na platformie Amazon Video Prime z napisami, jak i lektorem. Zwiastun poniżej jest w wersji oryginalnej, bo nie lubię lektora pod każdą postacią.

Władca Pierścieni Pierścienie Władzy – zwiastun EN

Znalazłaś/eś literówkę, brak przecinką, coś w zdaniu nie gra? Zaznacz fragment lub całe zdanie naciśnij i przytrzymaj CTRL oraz ENTER. Wskaż błąd i zaproponuj poprawkę. Dziękuję.
Rating
Ocena Recenzenta
FABUŁA
8.0
8.0
Ocena Recenzenta
You have rated this
About The Author
Marcin Równicki
Pasjonat filmów oraz seriali, choć to drugie staram się ograniczać, aby siedzenie przed ekranem nie zabierało mi zbyt wiele życia. Fan wszelakiego SF na ekranie i nocnych seansów grozy.

Leave a Response