Film
Now Reading
VENOM – Szczera recenzja
Musisz zobaczyć!
0
Review

VENOM – Szczera recenzja

by 6 października, 2018

Trochę miało tego Venom’a w tym Venom’ie. Sony nie do końca poradziło sobie z origin story w kooperacji z Marvel’em. Odniosłem wrażenie, że tu trochę ciągło do mrocznego Venom’a, a trochę w stronę Marvel’owskiego. Główną postacią jest Eddi (Tom Hardy) współczesny dziennikarzyna, który to zawsze twardo przedstawia swoja historie. Prowadzi całkiem przyzwoite życie posiada narzeczoną Annie (Michelle Williams) pracę oraz ciepły dom. Kiedy szef zleca mu dość ciężkie zadanie, aby przedstawić w pozytywnym świetle Carltona Drake (Riz Ahmed) multimilionera, który jest założycielem fundacji Life. Eddi dostrzega wówczas okazje, aby zdyskredytować Drake i wyciągać jego brudy na światło dzienne co oczywiście kończy się dość spektakularnym fiaskiem.

Postać Eddiego ma dwa oblicza jedno przed symbiontem, a drugie już z symbiontem. Z całą pewnością polubicie postać z żyjącym w ciele Eddiego symbionta. Dlaczego? Bo jest zabawna jednak w filmie poskąpiono nam tego elementu nad czym bardzo ubolewam. Mając tak doskonałego aktora, jakim jest Tom Hardy i postać Venom’a do wykorzystania, aż się prosiło o znacznie większa interakcje między nimi. Dlatego też uważam, że mało było Venom’a w Venom’ie. Z cała pewnością Tom Hardy udźwignął postać Venom’a i dał mu swój blask.

Antagonista Carltona Drake ma swój urok i charyzmę. Jednak aktorsko wypada po prostu blado przy Eddim. Podobała mi się natomiast gra Annie, mimo że wiele jej na ekranie niema to wypadła dobrze. Szczególnie w tej scenie, o której Ci napisać nie mogę, bo bez spoilerów. To może być świetnie rozwinięcie postaci w kolejnych częściach Venom’a.

Fabuła jest tutaj prostolinijna i jest to niestety kolejna historia origin z tym, że zmienia się bohater, a resztę można sobie samemu dopowiedzieć. Mam wrażenie, że coraz trudniej będzie wprowadzać pojedyncze postacie do jakiegokolwiek uniwersum. Widza jest coraz ciężej zaskoczyć, a tym bardziej wprowadzić w euforie. Oczywiście w filmie występuje antagonista jednak popełniono tutaj błąd, który często się zdarza filmom opartym o komiksy, a mianowicie walka trwa zbyt krótko, aby widz mógł się tym wszystkim nacieszyć. Tempo w filmie jest dość duże i nie ma zbyt dużych przeskoków więc całość ogląda się gładko i przyjemnie. Godzina i czterdzieści pięć minut upływają naprawdę szybko i z pozytywnym odbiorem.

CGI i tutaj mamy wpadkę . Tak samo, jak w przypadku filmu Czarna Pantera https://cobejrzec.pl/czarna-pantera-warto-zostac-do-konca/
Pierwsze sekwencje filmu pokazujące wchodzącą rakietę w atmosferę no cóż, bardziej papierowo to wyglądać nie mogło. A uderzenie o ziemie, gdzie wybuch jest jak po bombie, a okazuje się, że pół statku przetrwało?! To muszę zadać pytanie, czy ktoś to oglądał po zmontowaniu? Z budżetem stu milionów dolarów to nie powinno mieć miejsca.  Na szczęście później jest lepiej do momentu kolejnej rakiety. Animacja Venoma jest bardzo dobra tutaj nie mogę się przyczepić.

Venom z cala pewnością nie jest mrocznym widowiskiem ani widowiskiem Marvel’owskim. O taki byt o rozdwojonej jaźni tu trochę aspiruje do Marvela i jego klimatu, po czym idzie w stronę ciemniejszą i mroczniejsza. Całe widowisko znacznie zyskałoby, gdyby film został nakręcony przy wyższej kategorii wiekowej jak R. Wówczas znacznie bardziej pasowałoby to do Venom’a i jego rzucanych haseł oraz zachowań na ekranie. Niestety trzeba to powiedzieć głośno bez kategorii wiekowej R Venom jest kastratem.
A żeby dorzuć do pieca to napisy polskie jak zwykle nie są do końca tłumaczone poprawnie. Tam, gdzie pada ostrzejsze słowo tłumaczenie jest zupełnie inne co zmienia czasem odbiór scen. Każda osoba, która średnio zna przekleństwa po angielsku to wyłapie. Można domniemywać, że to wszystko na potrzeby nieszczęsnego PG-13.

Jeszcze jedna myśl przychodzi mi do głowy, ponieważ przed finalną walką Venom mówi, że jest za słaby, aby pokonać Riota. W tym momencie czy pod czas walki, aż się prosiło, aby wprowadzić nową postać do pomocy lub gościnne z Marvela. Zdaje sobie sprawę, że to origin story i moje pomysły, ale nic nie poradzę, że pojawiają się momenty w filmie, które aż się proszą o urozmaicenie.

Odpowiadając finalnie na pytanie, czy warto iść na Venom? Odpowiadam tak i nawet oznaczam, że musisz go zobaczyć.  Ale proszę Cię po seansie o refleksie i chwilę przemyślenia. Wyobraź sobie Venom’a w kategorii wiekowej R plus znacznie więcej interakcji Eddiego z Venom’em. W mojej ocenie to byłby hit na miarę Deadpool’a. Kategoria PG-13 z całą pewnością nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł Venom’owi, a wręcz przeciwnie podcięła mu je. Włodarze dużych studio zapominają o tym, że duża część publiczności generujących przychody z biletów jest znacznie dojrzalsza niż przeciętny nastolatek w USA.

Po seansie są dwie sceny. Pierwsza tyczy się Venom’a, a druga to dość długi kawałek animacji, która wchodzi za chwilę na ekrany Spider-Man Uniwersum.

Znalazłaś/eś literówkę, brak przecinką, coś w zdaniu nie gra? Zaznacz fragment lub całe zdanie naciśnij i przytrzymaj CTRL oraz ENTER. Wskaż błąd i zaproponuj poprawkę. Dziękuję.
Rating
Ocena Recenzenta
FABUŁA
7.0
7.0
Ocena Recenzenta
You have rated this
About The Author
Marcin Równicki
Pasjonat filmów oraz seriali, choć to drugie staram się ograniczać, aby siedzenie przed ekranem nie zabierało mi zbyt wiele życia. Fan wszelakiego SF na ekranie i nocnych seansów grozy.

Leave a Response