Found 262 Results
Page 4 of 27

Extraction – dobre kino akcji


Extraction to nowy film, który jest dostępny na platformie Netflix. Po zwiastunach można było stwierdzić, iż będzie to film z dużą ilością rozwałki. A fabuła będzie raczej rzeczą poboczną. Główna rolę tutaj zagrał Chris Hemsworth znany z uniwersum Marvela, a w Extraction wciela się w Talera Rake byłego wojskowego.

Fabuła filmu skupia się na ekstrakcji młodego chłopaka Oviego, który jest synem jego z bossów narkotykowych. Porwanie zostaje zorganizowane przez innego bossa, który włada stolicą Bangladeszu, Dhaki. Główny bohater stanie przed dylematem moralnym uratować chłopaka, którego szanse na przeżycie są bliskie zeru. Czy wycofać się i ratować własną skórę za wszelką cenę. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, gdy do akcji włącza się przyjaciel ojca porwanego syna, były komandos z sił specjalnych.

Tyler Rake: Ocalenie, bo tak brzmi polski tytuł to przede wszystkim kino akcji przez wielkie A. Są momenty genialnej pracy kamery, która sprawia, że jest się w samym centrum akcji. Na pochwałę zasługuje ta część filmu, gdzie Talyer i Ovi uciekają samochodem przez miasto. Extraction to naprawdę dobre kino akcji! Na w sobie dużo z Johna Wicka, więc jest sporo też walki o bliskim kontakcie. Wróg naciera w liczbie niezliczonej, a Tyler raz po raz rodzi sobie z nimi z mniejszym i większym wysiłkiem.

Ocalenie aspiruje do czegoś większego niż zwykły film akcji. Ma w swojej fabule solidne podłoże, które wychodzi podczas akcji ratunkowej Oviego. Rake nie jest zwykłym najemnikiem, gdzie jedyny jego cel to zarobienie pieniędzy na zleceniu. Ma historie, z którą do tej pory ciężko mu było żyć.

Obsada filmu jest mieszana, ale zaangażowanie i poziom jest wysoki. Nie można nic zarzucić indyjskiej części obsady. Solidna gra aktorska jak i również sceny akcji.

Jakkolwiek można się przyczepić do części dramatycznej filmu to już do akcji nie. Dwie godziny solidnej dobrej rozrywki.

Tyler Rake: Ocalenie – Zwiastun PL

Tagi: , , , , , ,

25 kwietnia, 2020


Sala samobójców Hejter – Dobre polskie kino!


Sala samobójców wraca w dobrym stylu. Jest lepiej pod każdym względem! Aczkolwiek już pierwsza odsłona zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Film z 2011 roku dostał ocenę 8/10. Kontynuacją dała mi jeszcze więcej frajdy podczas oglądania.

Główny bohater nowego filmu Jana Komasy to Tomek (Maciej Musiałowski), student prawa, któremu noga się powinęła i zostaje przyłapany na plagiacie. Jako że pochodzi z małej miejscowości korzysta ze stupendnium, które mu ufundowała rodzina Krasudzkich. Robert (Jacek Koman), Zofia (Danuta Stenka) i Gabi (Vanessa Aleksander) znają Tomka jeszcze z jego dzieciństwa, gdy odwiedzali jego rodziców na wakacjach.

Pierwsze minuty filmu są dość nie jednoznaczne, jednym słowem nawet mnie trochę nudziły. Nie było widać żadnej intrygi ani kierunku, w którym rozwija się akcja. Szło zauważyć, iż Tomasz buja się w Gabi, a ona ma go przysłowiowo gdzieś! Tomek jednak ukrywa sekret wydalenia ze studiów, który wychodzi na jaw. Rozgoryczony, samotny postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i planuję zemstę za traktowanie z góry przez Krasudzkich. Znajduję pracę w Best Piar i tym samym sposobność na podsłuchiwanie swoich ofiar.

Praca w agencji szybko rozwija w chłopaku przysłowiowego hejtera. Wychodzi na to, że to jego druga natura, a planowanie i hejtowanie przychodzi mu dziecinnie prosto w dodatku bez żadnych wyrzutów sumienia! W tym momencie można przypisać Musiałowskiemu świetną grę aktorską. Bezwzględny w swoich poczynania i dążeniu do celu. Po trupach, aby zrealizować swój osobisty plan. Jego szefowa jest podobnym typem człowieka. A Ci, co oglądali pierwsza osłonę powinni kojarzyć Beatę Santorską (Agata Kulesza) to matka Dominika.

Tomek, aby zrealizować swoją wizję posuwa się do drastycznych metod. Pracuję na dwa fronty i wciąga w swoje plany Stefana (Adam Gradowski). Stefan to czynny aktywista internetowy, który otwarcie mówi o nacjonalistycznych poglądach. Tomek i Stefan komunikują się ze sobą przez grę. Tutaj mamy postęp i lekcja została odrobiona efekty specjalne na dobrym poziomie. Ale w tym filmie nie o efekty chodzi, a o ludzką naturę.

Komasa sprytnie wplótł w fabułę wątek polityczny jak i LGBT. Polityków zagrali Maciej Stuhr i Piotr Cyrwus. Ten pierwszy wcielając się w Pawła Rudnickiego, który ukrywa swoja orientację seksualną. A w jego oponenta politycznego wcielił się wcześniej wymieniony Piotr Cyrwus.

Reżyser, poruszą kwestię na czasie, dążenia jednostki, aby być zauważanym i lubianym za wszelką cenę. Wszystko musi być naj! W pracy musisz wymiatać i robić za trzech. W życiu towarzyskim musisz mieć w znajomych tych naj! Bo inaczej jesteś nikim, nikt Cię nie zauważa i dla reszty jesteś śmieciem nic niewartym. Film jest kierowany do młodszego pokolenia, które spędza większość swojego życia przed ekranami komputerów lub telefonami. Dużo starszy widz, który nie ma styczności na co dzień z social media, może nie do końca zrozumieć istoty naczyń połączonych.

Ponieważ o Macieju Musiałowskim wspominałem wyżej i jego rewelacyjnej grze. To również wypada wspomnieć o dobrej grze Vannesy, której do tej pory nie widziałem na ekranie. I cieszy mnie to, że wreszcie ktoś sięga po młodszych aktorów i aktorki, którzy mogą się wykazać. Generalnie trzeba pochwalić całą obsadę i jej dobór.

Sala samobójców. Hejter daje widzowi spójny wielowątkowy obraz i przez to ten film jest taki wiarygodny oraz nadwyraz ciekawy w odbiorze. Z perspektywy czasu pierwszej części zabrałbym oczko i ocenił 7/10. Ponieważ kontynuacja jest bardziej dojrzała na każdym kroku. Kino nadzwyczaj dobre i wciągające pomijając tą początkową fazę. Nie często polecam polskie filmy, ale ten zasługuje na to! Jan Komasa i Mateusz Pacewicz to naprawdę zgrany zespół. Tak trzymać Panowie mam nadzieje, że to nie jest wasza ostatnia produkcja.Bez mrugnięcia okiem oznaczam “Musisz zobaczyć”.

Sala samobójców Hejter – zwiastun

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , ,

5 kwietnia, 2020


Bloodshot – Vin Diesel wciela się w komiksową postać.


Bloodshot to przede wszystkim kino akcji, gdzie fabuła nie odgrywa znaczącej roli przez całe widowisko. Vin Diesel wciela się w postać Raya Garrisona żołnierza, który zginął podczas akcji. Dzięki super technologi filmy RST zostaje przywrócony do życia. Jest tylko mały szkopuł nie ma kontroli nad swoim życiem. Ale wkrótce ma to się zmienić.

Fabularnie film jest średniawy nie ma tutaj niczego co mogłoby zaskoczyć widza. Są pewne podobieństwa do filmu “Na skraju jutra” gdzie główny bohater w pewnym sensie odkrywa ten sam schemat każdej misji.

Ray dzięki technologi RST staję się nowoczesną maszyną do zabijania. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem i powoli staje się świadomy tego, że coś tutaj jednak nie gra.

W rolę złoczyńcy wciela się Guy Pearce i odgrywa rolę Dr Emila Hartinga, który jest właścicielem RST, a zarazem wizjonerem. Harting za wszelką cenę chce wyeliminować współzałożycieli. Bloodshot nadaje się idealnie do tego zadania. Doktor pomógł nie tylko Rayowi, ale również kilku innym żołnierzom, którym przywrócił sprawność. KT (Eiza Gonzalez) dziewczyna, której niestraszne są teraz wszelkie gazy bojowe. Sam Heughan jako Jimmi były komandos, który stracił nogi. w walce, a teraz ma zaawansowane protezy. Alex Hernandez jako Tibbs wyborowy strzelec, który stracił wzrok, a teraz widzi wszystko dookoła.

Akcja i efekty specjalne to główne atuty tego filmu. Efekty specjalne poza walką w szybie windy są na wysokim poziomie. Szybkość leczenia Bloodshota dzięki nanitom daje niezły efekt na ekranie. Oczywiście nie zabrakło mrugnięcia okiem dla fanów “Szybkich i wściekłych”. Moim zdaniem zupełnie nie potrzebnie.

Vin zagrał po prostu przyzwoicie, jednak spodziewałem się po nim trochę ambitniejszej postaci. Na uwagę zasługuje KT, która ma dość emocjonalny wątek i przez to się wyróżnia. Jest jeszcze jedna postać, o której nie wspomniałem, a dużo wnosi dzięki swojej osobowości. Mowa tutaj o Wilfredzie Wigansie (Lamorne Morris), który wciela się w zdolnego programistę, a zarazem tworzy zabawą postać. Po prostu dobrze się ogląda sceny z Wigansem.

Bloodshot to luźny film na wieczór. Będziesz się przy nim dobrze bawił, a następnego dnia będziesz tylko pamiętał efekty specjalne i figurę KT. Średniak na jeden raz. Film jest obecnie dostępny na platformie iTunes.

Bloodshot – Zwiastun PL

Tagi: , , , , , , , , , , , ,

4 kwietnia, 2020


W lesie dziś nie zaśnie nikt – kopiowanie nie zawsze wychodzi dobrze!


“W lesie dziś nie zaśnie nikt” miał trafić do polskich kin i całe szczęście, że tam nie trafił! Zamiast do kin trafił na platformę Netflix. Moglibyście pomyśleć, że to wyróżnienie otóż nie!

Za to działo odpowiada reżyser Bartosz M. Kowalski i w zasadzie to nie wiem co autor chciał przekazać widzom. W lesie dziś nie zaśnie nikt jest totalną kalką amerykańskich produkcji, która nie wnosi nic od siebie oprócz tytułu. Nie rozumiem jak można pomyśleć, że widz nie widział innych filmów i na pewno nie skojarzy faktów. Ale zacznijmy od początku.

Jest sobie obóz przetrwania, który ma pomagać młodym ludziom wyjść z uzależnienia od technologii. Poznajemy naszych bohaterów takich jak Zosia (Julia Wieniawa-Narkiewicz), Aniela (Wiktoria Gąsiewska), Julek (Michał Lupa), Bartek (Stanisław Cywka), Daniel (Sebastian Dela). Nasza grupa wybiera się w głąb lasu z opiekunką Izą (Gabriela Muskała), która ma dbać o bezpieczeństwo grupy. Akcja toczy się mimowolnie docierają do punktu, gdzie rozbijają obóz.

W zasadzie do tego punktu jeszcze całkiem znośnie, ale im dalej tym coraz gorzej. I jak to bywa w slasherach ktoś musi zginać lub zaginąć. I tutaj pojawiają się pierwsze problemy. Chodzący mutant jest niczym ninja, nikt go nie słyszy, a nawet nie widzi. Pomimo że jest okazałym osobnikiem płci męskiej o wzroście dwóch metrów i sporą masą ciała.

Jak to bywa w tego typu filmach są poszukiwania zaginionego, a w tym wypadku Daniela. Grupa się rozdziela. Część udaje się na poszukiwania z opiekunką, a cześć pilnuje obozowiska. I oto tym zgrabnym zabiegiem jesteśmy już w samym środku akcji. Dalsza część fabularnie jest po prostu zlepkiem scen, które mają doprowadzić nas do finałowej rozgrywki. Dodatkowo fabuła zostaje pod koniec widowiska totalnie zniszczona, gdy jest wprowadzany element nadnaturalności przez meteoryt.

W każdej śmierci uczestników obozu możemy doszukać się irracjonalnego zachowania, które przeczy logice. Więzi między bohaterami nie znajdziemy, a te można było zbudować w początkowej fazie filmu przed wyprawą. Mamy za to wątek miłosny, a raczej namiastkę jego w postaci szybkiego seksu. Aniela tutaj pokazała co nieco, a więc męska część widowni będzie zadowolona.

Obsada tego filmu składa się z młodych aktorów, którzy zbytnio doświadczenia nie mają. Ale to tez nie był film zbyt wymagający. Wszyscy po kolei wypadają dość blado. Odniosłem wrażenie, że postacie są najzwyczajniej na świecie słabo rozpisane. Nie mają w sobie głębszej osobowości. A próba wplątania wątku psychologicznego i traumatycznego przeżycia Zofii była tutaj zupełnie bezcelowa. Nie kleiło się to do całości.

Efekty specjalne cóż, pozostawiły dużo do życzenia. O więcej realizmu można było zadbać. Jednak mam na uwadze, że w polskiej kinematografii zbyt wielu ekspertów od horrorów nie ma.

Montaż to oczywiście kalki ujęć amerykańskich odpowiedników i w dodatku powtarzające się. Dosłownie można było wyczuć jak zaraz zostanie scena ucięta.

W całym negatywnym wydźwięku recenzji jest też pozytyw, za który muszę pochwalić. A mianowicie jest to ścieżka dźwiękowa. Nie zawsze był odpowiedni dobór muzyki do sytuacji, ale przez większość filmu była poprawna i dźwięk potęgował sceny akcji. Za to jest plus.

Ogólnie rzecz biorąc jest to produkcja wysoce skiepszczona. Jeśli autor miał na myśli, dobrą zabawę przez miks gatunków to nie wyszło. Jeśli zaś miał to być pierwszy dobry horror to też nie wyszło. Po takim filmie znowu mam awersje do polskiego kina. Jedna z domowniczek, którą miała przyjemność oglądać, ze mną seans skwitowała go tak. Cytat dosłowny “Co Ty mi tu za gówno puszczasz, zero fabuły kupa mułu.” Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz czy ktoś czyta w ogóle te scenariusze, zanim wyda pieniądze na realizacje filmu? Ponieważ wydaje mi, że jednak nie i to jest bardzo smutne.

Nie polecam nawet w ramach ciekawostki.

W lesie dziś nie zaśnie nikt – Zwiastun

Tagi: , , , , , , , , , , , ,

24 marca, 2020


Boże Ciało – recenzja


Film reżysera Jan Komasy, którego powinieneś kojarzyć z takich filmów jak Sala Samobójców czy Miasto 44. Boże Ciało był nominowany do Oscara, którego niestety nie zdobył.

Daniel (Bartosz Bielenia) główny bohater zafascynowany kapłaństwem chciałby zostać księdzem. Jednak z jego przeszłością ksiądz Tomasz (Łukasz Simlat) uświadamia mu, że z taką przeszłością żadne seminarium go nie przyjmie. Wychodzi warunkowo z poprawczaka i udaje się do stolarni, gdzie ma pracować. Jednak w ostatniej chwili zbacza z kursu i udaje się do nieodległego miasta. Będąc w kościele spotyka na swojej drodze Elizę (Eliza Rycembel) i to tutaj zaczyna się pierwsze kłamstwo Daniela, który przyznaje, że jest młodym księdzem tyle, co po święceniach.

Daniel ciągnie kłamstwo dalej, a gdy Proboszcz parafii nic nie podejrzewa i prosi go o zastępstwo ten się zgadza. Metody prowadzenia nabożeństwa z całą pewnością nie są standardowe i budzą pewien niepokój wśród mieszkańców. Z czasem jednak nauki, które wyniósł z poprawczaka zaczyna stosować na lokalnej społeczności i dzięki swojej charyzmie fałszywy księdza zaczyna poruszać ludzi. Lokalne społeczeństwo mierzy się z tragedią, która miała miejsce kilka miesięcy wcześniej.

Wszystko szło dobrze do czasu, gdy w miasteczku pojawią się kolega Daniela, który zaczyna go szantażować. Daniel jednak się nie poddaje, gdyż postanowił uzdrowić lokalną społeczność za wszelką cenę. Abstrahując od relacji między nimi, kolega szantażysta potrafił dostrzec tą lekkość Daniela do przyciągania ludzi do siebie.

Boże ciało z całą pewnością broni się dobrą historią, która jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Jednak w mojej ocenie nie jest też filmem idealnym. Zupełnie niepotrzebny wątek miłosny z Eliza, który tylko uświadomił widza, że Daniel jest słaby duchowo i szybko ulega pokusom.

W filmie mamy też wiele zachowań mało miasteczkowych choćby zachowanie Wójta. Czy spory między ludźmi po tragicznym wypadku. Daje to dokładny obraz małych lokalnych społeczności i jest w tym wiele autentyczności.

Film Komasy ogląda się na tyle dobrze, że nie nudzi, a gatunek nie jest łatwy, bo to obyczajówka. Dystans, z którym przyjdzie nam się mierzyć to blisko dwie godziny w fotelu. Na szczęście Bartosz Bieleni staną na wysokości zadania i porywa w swojej roli. Ale nie tylko on tutaj dobrze się zaprezentował, bo i na uwagę zasługuję kościelna Lidia (Aleksandra Konieczna) z kamienną wręcz twarzą pogrążoną po stracie syna. Eliza, która zna prawdę o tragedii i musi ją nosić na barkach. Obsada w Bożym Ciele nie zawodzi i jest to duży plus tego filmu.

Nie wiele jest polskich filmów, które mogę polecić. Ten zaliczam do tych, które są godne.

Boże Ciało – zwiastun

Tagi: , , , , , , , , , , ,

23 marca, 2020


Farmaceuta – upór i dążenie do prawdy


Na Netflixie, można znaleźć naprawdę interesujące dokumenty! Zawsze staram się obejrzeć zajawkę i na tej podstawie głównie decyduje czy to moje klimaty czy też nie. Farmaceuta wydawał się dość dziwnym tytułem i pierwsza myśl skojarzona jaka przyszła mi do głowy to, że będzie to historia o koncernach farmaceutycznych. A dostałem historie o uporze rodzica, który szukał prawdy o synu i przy okazji odkrył wielki biznes “legalny” poradni leczenia bólu, ale moralnie wątpliwy.

Dan Schneider – farmaceuta z Luizjany dowiaduje się, że jego syn traci życie w podejrzanej dzielnicy, która znana jest z handlu narkotykami. Ojciec swoim uporem stara się rozwiązać zagadkę na własną rękę, ponieważ lokalne władze przy takich sprawach za wiele nie są w stanie zdziałać. Najprościej zamknąć sprawę, bo nieodnalezienie sprawcy w takich dzielnicach graniczy z cudem.

Dan nie daje za wygraną i na własną rękę zaczyna śledztwo, które sprawi, że odkryje jedno z największych nadużyć wystawiania recept na leki przeciw bólowe opioidowe w historii USA. Dan wszystkie swoje rozmowy nagrywał i rejestrował na dyktafonie, a więc dostajemy doskonałą retrospekcję z wydarzeń które już się wydarzyły.

Dilerzy w białych fartuchach bez karni wobec prawa, poradnie rosnące niczym grzyby po deszczu i setki tysiące dolarów zarobionych z nadużyć jakich dopuścili się lekarze. Lekarz który przysięga ratowania się ludzkiego życie potrafi szybko zboczyć na złą drogę chęcią zysku. Dr. Cleggett która prowadziła jedną z poradni bólu “leczyła” hurtowo, a kolejki do niej były kilkudniowe, aby zapłacić i uzyskać bezproblemowo leki, które działały jak heroina.

Koncert farmaceutyczny który odpowiadał na produkcje silnego leki opioidowego jakim jest “Oksykodon” nie miał nic sobie do zarzucenia. Promując lek zachęcali wręcz, aby podawać pacjentom i wmawiali lekarzom, iż tak silny lek nie uzależnia! Co oczywiście było wierutnym kłamstwem, a sami dyrektorzy doskonale o tym wiedzieli.

Dan Schneider stracił swojego syna, ale dzięki swojej wytrwałości oraz niezłomnej postawie doprowadził do nagłośnienia sprawy, zmuszenia władz, aby zajęły się tym problemem. Wraz z izbą lekarską stanu Luizjana dobrali się do lekarzy, którzy myśleli, że są bezkarni i nic im nie grozi, gdy wypisują tysiące recept “świętej trójcy”, a młodzi ludzie uzależniają się i umierają z przedawkowania.

Ciekawy i rzetelny dokument który dzięki nagraniom Dana jest super wiarygodny. Cztery odcinki, które wciągają i pokazują zmagania Dana i jego rodziny z osobistą tragedią, a później cała niemocą i obojętnością władz. Zdecydowanie polecam, pozycja godna uwagi!

Zwiastun z napisami dostępny jest na stronie NETFLIXA

Tagi: , , , , , ,

24 lutego, 2020


Doktor sen – dobry horror – recenzja


Jak wiesz lub też nie Doktor sen to kontynuacja już kultowego horroru Lśnienie 1980 roku. Osobiście nie przepadam za kontynuacjami z wielu lat, okres prawie 40 robi swoje. I ciężko bez przeskoku w czasie o kontynuacje. Ale trzeba przyznać, że udało się zachować detale z poprzedniej części.

Doktor sen wyróżnia się przede wszystkim klimatem, historia i ścieżką dźwiękowa. Zawsze powtarzam, że ścieżka dźwiękowa ma bardzo duże znaczenie w filmach. Oddaje zawsze klimat i buduje strukturę scen, jak i napięcie. Śmiało mogę powiedzieć, że ta z kontynuacji jest bardzo dobra i potęguje cały nastrój, jaki panuje w filmie.

Fabuła jest przesunięta w czasie, gdzie spotykamy dorosłego już Dana Torrance (Ewan McGregor). Dan nie bardzo wie jak ma ułożyć sobie życie więc poszedł w ślady ojca takiego jak zapamiętał wiecznie pijango. Błąkając się od miasta do miasta zatrzymuje się na dłużej w New Hampshire. Tam uzyskuje pomoc od nieznajomego Billego (Cliff Curtis), który pomaga mu znaleźć prace i miejsce do spania. Dan po wyjściu na prostą zaczyna używać swoich zdolności i pomaga umierającym starszym odejść w spokoju.

Na swojej drodze Dan spotyka Abrę (Kyliegh Curran), którą posiada takie same zdolności lśnienia jak on. Na ich drodze jednak stanie “Prawdziwy Węzeł” tajemnicza organizacja, która wyszukuję takich ludzi jak oni i kradnie ich lśnienie.

Cała fabuła jest bardzo udana i nie mogę się przyczepić do niczego co by mnie bardzo raziło w oczy. Doktor sen jest ewidentnie długim filmem, ponieważ czas trwania to ponad dwie i pół godziny. Dobra wiadomość jest taka, że jest interesujący i widź chętnie łaknie kolejne sceny. Nie ma niestety ideałów są pewne skróty fabularne, ale dotyczą one mniej ważnych postaci. Wszystko jest zgrabnie ze sobą połączone, a czas spędzony przed ekranem mija bardzo szybko.

Dodanie całej magicznej otoczki w kontekście zdolności paranormalnych wyszło bardzo dobrze. A mała Abra w swojej roli spisuje się nadwyraz dobrze. Antagonistyczna grupa prawdziwy węzeł też w zasadzie bez zarzutu nawet można by powiedzieć, że osobnym filmem o nich raczej nikt by nie pogardził. Świetna rola Ferguson, która wcieliła się w Rose. Emocje oraz ekspresja przekazywana na ekranie napędzały historię.

Doktor sen nie jest typowym horrorem, gdy za każdego roku coś wyskakuje, ale ma dobrą i ciekawą historię. Na pewno po 40 latach broni się jako kontynuacja “Lśnienia”.

Jeśli nie widziałeś “Lśnienia” to w zasadzie nie musisz się przejmować historia i główny wątek na tyle tłumaczą wydarzenia z poprzedniej części, że śmiało zorientujesz się w całej historii.

Doktor Sen – zwiastun PL

Tagi: , , , , , , , , , , , , ,

26 stycznia, 2020


Mesjasz – nowy prorok nadchodzi. Recenzja 1 sezonu


Mesjasz zadebiutował na platformie netlix w styczniu tego roku (2020). Jest to serial z elementami religijnymi i socjo-politycznymi. Opowiada on o nowym Mesjaszu, który zjawia się na ziemi i zapowiada koniec dotychczasowej historii.

Trzeba przyznać, że jest to bardzo ciekawe podejście do tematu w teraźniejszym świecie. Serial stara się ukazać jak zareagowałyby agencje takie jak CIA, FBI czy służby izraelskie na pojawienie się takiego człowieka jak nawy Mesjasz.

Mesjasz (Mehdi Dehbi) a w zasadzie Al-Masih w pierwszym sezonie jest zagadkową postacią i tylko dzięki zaciętości i uparciu Evy powoli dowiadujemy się czy owa postać to nie czasem hop sztapler. Eva (Michelle Monaghan) to agentka CIA, która monitoruje zachowania i nastroje w państwach islamskich. Ma ona też swój wątek w serialu dość osobisty i możemy poznać ją bliżej dzięki czemu staję się postacią autentyczną.

Al-Masih zyskuje rozgłos gdy zatrzymał ISIS i prowadzi sporą grupę uchodźców do ziemi świętej. Jednak cała podróż kończy się zatrzymaniem na granicy Izeala. To tutaj zostaje pierwszy zaraz zatrzymany przez służby i zaczyna być niewygodną osobą dla dzisiejszego świata. Zarządzonego przez służby specjalne i pojedyncze jednostki. Jest traktowany jako zło i zagrożenie bowiem na za sobą znaczną część ludzi.

Na tym etapie serial przedstawia nam dwie dodatkowe postacie agenta izraelskiego wywiadu Avrima (Tomer Sisley) oraz młodego Samira (Farès Landoulsi). Obie te postacie będzie łączyć jeden wątek, aby po chwili każda z nich mogła rozwijać swoją ścieżkę w serialu. Z tych dwóch postaci na pewno Avrim zasługuję na większą uwagę ze względu na jego bardzo mroczną przeszłość. I dość ciekawy wątek w ostatnim odcinku, który będzie ściśle związany z Mesjaszem. Po takim cliffhagerze chciałoby się tylko obejrzeć kolejny odcinek, ale ten dopiero nastąpi w kolejnym sezonie.

Wracając do kolejnego wątku dużo czasu w serialu dostaje rodzina teksańskiego pastora Felixa (John Ortiz) ich historia zdaje się być wypełniaczem całej fabuły. Gdy Mesjasz ratuje córkę pastora od tornada, a sam pastor na nowo zaczyna wierzyć w boga. Po raz kolejny okazuje się, że Mesjasz potrafi zjednywać sobie ludzi i tym razem poprzez media społecznościowe oraz córkę Rebbece (Stefania LaVie Owen) staje się coraz to mocniejszą politycznie postacią.

Tytułowy bohater po, mimo że dużo nie mówi i jest owiany tajemnica jest pokazany w dobrym świetle i widz ma ochotę mu wierzyć. Jednak gdzieś tam z tyłu głowy jest wahanie czy, aby na pewno? Al-Masih to taki mistrz dobrze dobranych słów w danym momencie doskonale potrafi lawirować i zostawiać pytania bez odpowiedzi.

Czy Mesjasz to oszust? Być może. Jednak w pierwszym sezonie dostajemy więcej pytań niż odpowiedzi i to sprawia, że ogląda się to widowisko dość dobrze. Dostajemy pewien przekrój religijny, gdzie powielany jest schemat, że islam to ta zła religia, a chrześcijanizm to ta dobra. W pierwszym sezonie mamy do czynienia z przekrojem religijnym islamskim, a nawet zahaczamy o ekstremistów.

W całej okazałości jest to pozycja godna uwagi, ponieważ nie są to tematy powszechne w serialach. Więc Mesjasz jest dobrą odskocznią od innych popularnych serialowych gatunków. Czekam na drugi sezon i liczę, że akcja potoczy się w niespodziewanym kierunku, a serial mnie jeszcze niejednym zaskoczy.

Aktualizacja:

Serial został skasowany, a więc historia kończy się na pierwszym sezonie.

Mesjasz – Napisy PL

Tagi: , , , , , , , ,

4 stycznia, 2020


The Mandalorian – Recenzja pierwszego sezonu


Pierwszy sezon Mandaloriana wypada nadzwyczaj dobrze. Trzeba nadmienić również, że to pierwszy aktorski serial w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Można zadać tylko pytanie czemu tak późno?

Serial skupia się na losach samotnego, mandaloriańskiego wojownika, a jego akcja rozgrywa się pomiędzy wydarzeniami z Powrotu Jedi, a Przebudzeniem Mocy. Więc nici z JEDI bo ich obecnie nie ma w tym czasie. Jak wiemy Luck się ukrywa, a Rey jeszcze nie wiem, że ma moc.

Mando jest wojownikiem, a zarazem łowca głów i dorabia sobie polując na różnych zbirów galaktycznych. Gildia zleca mu odnalezienie pięćdziesięcioletniej osoby, która należy przekazać klientowi. Po ataku na placówkę gdzie osoba ma być przetrzymywana pięćdziesięcioletnia osoba okazuje się tak naprawdę dzieckiem. Dziecko pochodzi z tego samego gatunku co mistrz Yoda. Serial nie wyjaśnia pochodzenia “baby Yoda”. Zostało to pozostawione na drugi sezon.

Gdy Mando stwierdza, że zrobił błąd oddając dziecko klientowi wraca i odbija dzieciaka przez co sprawdza na siebie niemałe kłopoty.

Cały pierwszy sezon tak naprawdę historia Mando i baby Yoda. Serial jest bardzo klimatyczny i ma coś ze starszych wersji Gwiezdnych wojen, jak i najnowszej trylogii. Fabularne nie jest czymś nadzwyczajnym po prostu historia wojownika, który ocalił dziecko przed siłami zła. Baby Yoda nie raz okazuje się przydatny, ale czy będzie dobrą wersją, czy złą wersją YODY nikt jeszcze nie jest wstanie określić.

Aktorsko serial utrzymuje się na bardzo dobrym poziomie, mimo iż za wiele postaci nie ujrzymy. Pedro Pascal wcielający się w postać Mando radzi sobie nadzwyczajnie dobrze z tą postacią. Carl Weathers jako szef gildii nadaje klimat GW. Gina Carano jako Cara od trzeciego odcinka wnosi powiew rebelii, która notabene ukrywa się przed łowcami głów. W serialu pojawia się Moff Gideon grany przez Giancarlo Esposito bardzo charyzmatyczna postać, która na pewno jeszcze zobaczymy w drugim sezonie.

The Mandalorian w swojej prostocie oferuje dużo fanom Gwiezdnych Wojen. Zaskakuje również forma, ponieważ serial zazwyczaj nie trwa dłużej niż 30 min. Więc nie ma dużo czasu na opowiadanie historii. Dzięki temu zabiegowi nie ma przegadanych rozwlekłych kwestii. Oglądając serial tydzień po tygodniu czuć było pewien niedosyt, a zarazem zaspokojenie ciekawości. Minusem dla mnie jest tempo rozgrywanej fabuły przynajmniej w pierwszych odcinkach. Nie dość, że odcinki krótkie to i fabuła niezbyt posuwała się do przodu.

Serial może oglądać każda osoba, ponieważ nie ma fabularnych powiązań z trylogiami Gwiezdnych Wojen. Więc czy oglądałeś filmy, czy nie na serial możesz się skusić. Mam nadziej, że drugi sezon przyniesie nam rozwiązanie skąd pochodzi baby Yoda i jakie plany ma wobec niego Gideon. Miłym akcentem byłby też powiązania z nową trylogią filmową.

Serial wart uwagi dla fana gwiezdnych wojen i nie tylko. Polecam i chętnie obejrzę dalsze przygody Mando i Baby Yoda. Ps. Disnay+ po, mimo że jeszcze niedostępny w naszym kraju oferuje polskie napisy na platformie.

Tagi: , , , , , , ,

28 grudnia, 2019


Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie – Recenzja


Koniec trylogii, a zarazem sagi Skywalkerów, która trwała łącznie aż 42 lata! Finałowy film odrodzenie Skywalker nie zawodzi pod względem rozrywki. Natomiast fabularne można powiedzieć, że jest zbyt szałowo.Ale po kolei przejdźmy co było fajne i mnie zachwyciło, a co było złym rozwiązaniem i kuło w oczy.

Jeśli jesteś fanem walki na świetlne miecze to dobra wiadość jest taka, że te są i wyszły całkiem nieźle, a nawet powiedziałbym, że są na wyższym poziomie niż poprzednio. Kylo i Rey radzą sobie pod tym względem dużo sprawniej i przyjemniej dla oka.

Walki w kosmosie w zasadzie niema, ale jest jedna finałowa bitwa, która może się spodobać. Osobiście spodziewałem się innej walki w otchłaniach kosmosu i może większych emocji z tym związanych. Jednak w czasie ostatniej trylogii tych walk za dużo nie było więc ten element wrzucam do plusów.

Fabularnie szału nie ma, ale źle też nie jest wyszło po prostu średnio. Po seansie moje osobiste odczucie, że film jak film kolejny w świecie star wars i tyle. Emocjonalnie wyszło dość płasko, aczkolwiek po aktorach było widać, że dawali z siebie wszystko.

Oczywiście gwiezdne wojny to postacie drugiego czy trzeciego planu sprawiają, że film ma swój unikalny klimat, który na szczęście udało się zachować.

Przechodząc do neutralnych rzeczy i minusów to nowy film kończący trylogie gwiezdnych wojen jest bardzo zachowawczy i nie wychodzi poza schemat całej sagi. J.J. Abrams starał się naprowadzić z powrotem na prawidłowe tory nową trylogię. Przez to nie ma wielkich zwrotów akcji, które zapierałyby dech w piersi. Wszyscy w głębi duszy spodziewaliśmy się jak ta cała historia może się zakończyć i tak się zakończyła!

Sprawne oko widza na pewno dostrzeże też kilka dziwnych rozwiązań fabularnych, które są bardzo naciągane. Nie chce spoilerować, ale jak dla mnie dziwne zachowanie Bena i Rey na końcu (WTF). Czy gdy dochodzi do wielkiej bitwy wszystko zaczyna być zależne od mało istotnej antety.

Humoru jest trochę, ale brakuje w nim finezji i większość scen jest po prostu wymuszona.

Położono duży nacisk na kwestie droidów i nie do końca mogę zrozumieć czemu to miało służyć. Droidy były zawsze elementem gwiezdnych wojen, a tutaj wyjątkowo dostały dużo czasu filmowego, który jednak mógłby być spożytkowany na inne postacie i relacje. Jak Księżniczki Lei i Bena czy Finna i Rey.

Gwiezdne wojny: Skywalker Odrodzenie nie jest słabym filmem jest dobrym, ale bez rewelacji. Za dużo w nim utartych schematów, które widzieliśmy we wcześniejszych filmach. Wracając do finałowej walki, która była emocjonalnie okrojona i bez klimatu. To większe wrażenie na mnie zrobiła walka w Star Treku Discovery koniec drugiego sezonu.

Gdy myślę o Gwiezdnych wojnach na myśl przychodzą mi tylko dwie rzeczy Jedi i niezliczone rasy. Wydaje mi się, że im mniej Jedi w gwiezdnych wojnach tym samym cały sens opowiadania dalszej historii gdzieś się rozmywa.

Osobny minus leci za niedopatrzenia w tłumaczeniu. Osobą lub cały sztab odpowiedzialny za tą część nie stanęły na wysokości zadania zdarzają się wpadki i nietrafne tłumaczenia.

Reasumując Gwiezdne wojny Skywalkier odrodzenie jest nakręcony w hołdzie Lei i dla poprzedniej części ekipy. Starano się połączyć to wszystko w zgrabną całość mimo upływu tylu lat. Myślę, że osoby, które uwielbiają pierwsza trylogię z kina wyszły usatysfakcjonowane. Reszta natomiast mogła poczuć tę przeciętność i wtórność gwiezdnych wojen.

Ta potrójna trylogia zmyka pewien okres… Okres JEDI i walki na świetlne miecze.

Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie – Napisy PL

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

19 grudnia, 2019


Page 4 of 27

Znalazłaś/eś literówkę, brak przecinką, coś w zdaniu nie gra? Zaznacz fragment lub całe zdanie naciśnij i przytrzymaj CTRL oraz ENTER. Wskaż błąd i zaproponuj poprawkę. Dziękuję.